Jedną z podstawowych porad jakie usłyszymy od doradców finansowych, będzie konieczność zgromadzenie przez nas pieniędzy na tzw fundusz awaryjny. Jest on często nazywany też poduszką finansową, która ma zabezpieczyć nasze finanse w momencie gdy nie mamy stałych dochodów. Sytuacja taka może przecież przytrafić się każdemu z nas. Nasza firma może zostać zamknięta lub może w niej nastąpić redukcja etatów, możemy stracić możliwość zarabiania na skutek choroby czy wypadku. Jeżeli nie będziemy mieli wystarczającej ilości pieniędzy, by do momentu podjęcia nowej pracy utrzymać nasze życie na podobnym poziomie – do naszej rodziny wkradnie się niepotrzebny stres i nerwowość. Warto więc nasz fundusz awaryjny tworzyć już od momentu, gdy rozpoczniemy naszą aktywność zawodową.
Na pewno wiele osób zadaje sobie teraz pytanie ile pieniędzy powinniśmy mieć zaoszczędzone na “czarną godzinę”. I tutaj na to pytanie powinniśmy odpowiedzieć sobie sami. Każdy z nas ma bowiem inne potrzeby i inne wydatki. Wspomniani doradcy finansowi mówią, że nasz fundusz awaryjny powinien pokrywać co najmniej nasze trzymiesięczne dochody. Ale jest to niezbędne minimum. Idealnie gdybyśmy mieli na funduszu awaryjnym nasze sześciomiesięczne dochody. Oczywiście nie jest łatwo taką sumę uzbierać, a jeszcze trudniej jest powstrzymać się przed użyciem pieniędzy które są przez nas zgromadzone. Dlatego najlepiej gdy uzbieramy odpowiednią kwotę, a później o niej “zapomnimy”. Oczywiście w miarę naszych możliwości, możemy nasz fundusz podnosić, by zapewnić sobie jeszcze większą stabilność.
Pieniądze które stanowią dla nas poduszkę finansową, powinny być przechowywane w miejscu, do którego mamy w miarę łatwy dostęp. Oczywiście odradzamy trzymanie pieniędzy w domu. Na skutek inflacji, ich realna siła będzie malała, więc będziemy musieli go ciągle uzupełniać. Dobrym rozwiązaniem może więc okazać się jakiś bezpieczny produkt oszczędnościowy, oferowany przez banki. Mówimy tu o koncie oszczędnościowym lub lokacie. Jednak i tutaj musimy być ostrożni. Produkty te mają bardzo często oprocentowanie które jest niższe niż nasza inflacja, więc i tutaj będziemy tracić. Szukajmy więc takich banków, które oferują nam odsetki w wysokości przekraczającej wysokość inflacji, a wtedy nie dość że nasze pieniądze nie stracą na wartości, to jeszcze będziemy mieli jakieś nadwyżki uzyskane od banku.
Ja nie wyobrażam sobie, by nie mieć jakichś pieniędzy odłożonych na czarną godzinę. Nauczyła mnie tego moja mama i staram się także juz od najmłodszych lat wpajać to moim dzieciom. Nie mówię o oszczędzaniu za wszelką cenę i nie korzystanu z przyjemności życiowych. Trzeba to rozróżnić. Ale jakieś pieniądze musimy mieć – w moim przypadku na lokacie.
Fajnie mieć jakieś oszczędności, ale nie jest to wcale takie łatwe. Chyba że zarabiamy bardzo dużo i wtedy łatwiej jest coś odłożyć. Ja zawsze staram się coś zostawić na koncie oszczędnościowym, a potem te pieniądze inwestuje w monety. Ale jak powtarzam, nie kazdego miesiąca mi się to udaje.