
Każdy kto posiada zaciągnięte zobowiązanie w banku, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jest to dla niego duże obciążenie finansowe. Albowiem bez względu na to, czy jest to kredyt gotówkowy, hipoteczny czy jakiś inny, musimy co miesiąc z naszego domowego budżetu odsyłać jakąś kwotę, którą moglibyśmy wykorzystać na coś innego. Jednakże gdyby nie kredyt, nie kupilibyśmy domu, samochodu, czy nie pojechalibyśmy na wymarzony urlop. Mówiąc w skrócie, każdy kto zaciąga kredyt, powinien zdawać sobie sprawę z tego, że po jakimś czasie trzeba będzie go oddać.
Jeżeli wiemy dużo wcześniej, ile miesięcznie będziemy oddawać do banku pieniędzy, możemy nasze pozostałe wydatki dobrze zaplanować. I w większości przypadków kredytobiorcy wiedzą, ile pieniędzy przeznaczyć na miesięczną ratę, gdyż dostajemy z banku harmonogram spłat, w którym wszystko dokładnie jest policzone. Jednakże jest grupa kredytobiorców, którzy nigdy do końca nie wiedzą, ile w każdym miesiącu będą musieli wydać pieniędzy, by w pełni pokryć bankową ratę. Tymi kredytobiorcami są ci, którzy posiadają walutowy kredyt hipoteczny. Wprawdzie dostają oni z banku informacje o wysokości raty, ale jest ona podawana w walucie, w jakiej zadłużenie było zaciągnięte. A ponieważ zarabiamy zazwyczaj w złotówkach, musimy walutę na spłatę raty kupić. Niestety nie wiemy jaki będzie kurs danej waluty, gdyż ciągle on się zmienia. Te zmieniające się raty, odczuli zwłaszcza ci, którzy posiadają kredyty hipoteczne we frankach. Gdy zaciągali oni kredyty kilka lat temu, kurs franka oscylował wobec 2 zł. Dzisiaj, za jednego franka musimy zapłacić ponad 4 zł. Jak łatwo się domyśleć, rata kredytu w takim wypadku znacznie wzrosła. Jeżeli ktoś ma spłacać 400 franków miesięcznie, przy kursie 2.5 zł musiał na ratę przeznaczyć 1 000 zł. Dzisiaj, gdy kurs franka to około 4 zł, na tę samą ratę należy przeznaczyć już 1 600 zł. Różnica jest tu więc bardzo duża.
Nie ma się więc co dziwić, że wiele osób ma dzisiaj wielkie kłopoty, by terminowo spłacać zadłużenie. Niektórzy muszą szukać dodatkowych źródeł dochodów, niektórzy starają się negocjować z bankiem wydłużenie okresu spłaty, przez co miesięczne raty spadną. Ale jest jeszcze jeden sposób na obniżenie miesięcznej raty, z którego coraz więcej osób chętnie korzysta. Możliwość tę daje nam ustawa antyspreadowa, która mówi, że osoba posiadająca kredyt w walucie, może sama „przynosić” do banku walutę, by spłacić ratę. A jak wyglądało to przed wejściem w życie tej ustawy? Banki same wymieniały nasze złotówki na walutę, stosując własne kursy. Jak łatwo się domyśleć, kursy te były korzystne dla banku, a dla kredytobiorców już niekoniecznie. Dzisiaj, można ominąć banki, kupić walutę w kantorach i wpłacić ją w postaci raty. Kantory oferują bowiem o wiele lepsze kursy niż banki, więc na racie możemy zaoszczędzić sporo pieniędzy. Zwłaszcza, jeżeli skorzystamy z jakiegoś kantoru w Internecie. Działa ich bardzo dużo i cieszą się one coraz większą popularnością.
Ile można zaoszczędzić na takiej wymianie? Powróćmy do naszej raty, która wynosi 400 franków. Jeżeli sprawdzimy kurs tej waluty w banku PEKAO zobaczymy, że za jednego franka zapłacimy tam teraz 4.1285 zł. A więc za nasze 400 franków, musimy wydać 1 652, 4 zł. Natomiast jeżeli te 400 franków kupimy w kantorze online ekantor.pl, gdzie kurs za jednego franka to obecnie 4.0614 zł, wydamy 1 624,56 zł. W kieszeni zostanie więc nam 27.84 zł. Jeżeli zaoszczędzimy tyle co miesiąc, w ciągu roku da nam to kwotę 334.08 zł. A jeżeli do spłaty zostało nam jeszcze 10 lat, to w sumie będziemy mieli 3 340.8 zł. Na pewno jest to spora suma. Może ona być jeszcze wyższa, jeżeli nasza rata jest wyższa lub też do spłaty pozostało nam więcej niż 10 lat.
Każdy kto posiada walutowy kredyt hipoteczny, powinien założyć sobie konto w kantorze internetowym i za jego pośrednictwem dokonywać wymiany walut. Nie jest to sprawa skomplikowana i każdy bez problemu powinien sobie z tym poradzić. A potem zostanie nam już tylko liczenie pieniędzy, jakie zaoszczędzimy kupując waluty w Internecie.
Teraz to już chyba większość osób posiadających kredyty walutowe, spłaca je za pośrednictwem kantorów. Tzn kupują w kantorach waluty. Ale nie wiem do końca, ilu z nich robi to w kantorach internetowych. Na pewno można na tym sporo zarobić. ja mam dosyć wysoki kredyt we frankach i dzięki wymianie w kantorze internetowym, miesięcznie zostaje mi w kieszeni nawet 60-70 zł. Przez cały rok uzbiera się z tego niezła sumka. Dlatego polecam wszystkim taką wymianę.
Kurcze nawet nie wiedziałem, że tak można wymieniać waluty. Mam kredyt we frankach i kupuje je w zwykłym kantorze. Ale po przeczytaniu tego tekstu zaglądnąłem na strony kantorów w sieci i rzeczywiście są tam lepsze kursy. Muszę więc sobie otworzyć konto w jednym z nich i będę mógł w ten sposób spłacić następną ratę. A tak w ogóle, to jaki kantor w Internecie polecacie?
Taką pomoc dla frankowiczów to ja rozumiem. Jest to sposób na niewłaściwe postepowanie banków, które chcą zarobić kosztem ludzi spłacających kredyt w obcych walutach. Ale zupełnie nie podobają mi się propozycje frankowiczów, któzy chcą by im pomagało w sposób bezpośredni państwo. Ja mam kredyt w złotówkach i mi nikt pomagać nie chce. A spłacam przecież większe raty niż posiadacze kredytów frankowych. Jak się podejmuje ryzyko związane z kredytami frankowymi, to trzeba się liczyć z konsekwencjami umocnienia się danej waluty.
Jak zaciągałem kredyt w złotówkach, to kumple którzy mieli kredyty we frankach śmiali się ze mnie, że przepłacam i jestem mało nowoczesny. A teraz marudzą, że nie mają pieniędzy na spłatę rat i proszą o pmoc państwo, czyli pośrednio mnie. To ja też się im zaśmieje w twarz i powiem NIE.
Zgadazm się z Twoją opinią. Według mnie nie powinno w bezpośredni sposób pomagać tym, którzy zaryzykowali i teraz ponoszą tego konsekwencje.