Zaciągając kredyt hipoteczny, doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to zobowiązanie długoterminowe. Są to kredyty nawet na 30 lat, więc jak łatwo się domyśleć, wiele rzeczy w tym czasie może się zdarzyć. Możemy stracić pracę, możemy się rozchorować itp. Możemy też dojść do wniosku, że nasz współmałżonek nie jest odpowiednim dla nas partnerem i w związku z tym możemy się rozejść. A jak wiadomo, zaciągając kredyt hipoteczny, podpisujemy umowę wspólnie i wspólnie ponosimy tego konsekwencje.
Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, każdego roku w naszym kraju dochodzi przeciętnie do 60 tyś rozwodów. Co gorsze, ilość ta systematycznie rośnie. Jako ciekawostkę można podać, że np. w pierwszym kwartale 2015 roku, związek małżeński zawarło 15 tyś par, a rozwiodło się aż 18 tyś. Najczęściej jako przyczynę rozpadu wniosku podaje się niezgodność charakterów. Kolejnymi przyczynami jest alkohol, problemy finansowe czy zdrada. Jak widać, rozwód jest coraz bardziej powszechnym zjawiskiem i coraz częściej dotyka par, które mają zaciągnięty kredyt hipoteczny.
Jeżeli jakaś para chce się rozstać, musi załatwić w Sądzie wszelkie prawne sprawy, włącznie z podziałem majątku. Bardzo często, jego główną składową jest nieruchomość. Najczęściej w takim przypadku, Sąd przyznaje prawo do nieruchomości jednemu ze współmałżonków, a drugiemu zasądza ile musi za tę nieruchomość otrzymać pieniędzy. Oczywiście Sąd musi wziąć pod uwagę fakt, czy dany lokal nie obciąża hipoteka. Oznacza to, że wartość „dzielonej” nieruchomości, pomniejszona jest o wysokość kredytu. Sąd jednak nigdy nie zasądza kto ma pozostały do spłaty kredyt oddać.
Jeśli chodzi o bank, to instytucję tę zupełnie nie interesuje, czy kredytobiorcy są ze sobą w związku, czy też wzięli rozwód. W związku z tym dla banku, nie ma absolutnie żadnego znaczenia, kto będzie spłacał ratę. Dla instytucji tej najważniejsze jest to, by w określonym dniu na konto kredytowe wpłynęła rata.
Rozwód, nic nie zmienia w umowie kredytowej. Jak mówi art. 366 ust 1 Kodeksu cywilnego, bank ma prawo żądać spłaty kredytu od małżonków wspólnie lub też od każdego z nich z osobna. Sprawa rozwodowa i podział majątku w wyniku tej sprawy nie ma żadnego wpływu na spłatę rat. Jedynym wyjątkiem może tu być sytuacja, gdy w umowie kredytowej zostały zawarte specjalne przepisy, które w określonych sytuacjach, np. po rozwodzie cedują spłatę długu na jednego ze współmałżonków.
Jakie więc jest najlepsze rozwiązanie dla posiadaczy kredytu hipotecznego, którzy wzięli rozwód? Rozwiązań jest kilka. Najprościej jest dogadać się pomiędzy sobą i ustalić, kto będzie spłacał raty. Można ewentualnie podzielić raty pomiędzy byłych współmałżonków i razem dokonywać przelewów na miesięczne raty.
Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, może dojść do tzw. przejęcia długu. Niestety jest to nieco kłopotliwe, albowiem bank na nowo będzie sprawdzał zdolność kredytową osoby, która dług będzie przejmować i nie jest powiedziane, że będzie miała ona wystarczające dochody by móc samodzielnie dług spłacać. Na całe szczęście banki dają możliwość połączenia dochodów z innym osobą, z którą wcale nie musimy być spokrewnieni. Bank może też wyrazić zgodę na refinansowanie zadłużenia, dzięki czemu spłatę długu można rozłożyć na dłuższy okres czasu, przez co miesięczne raty będą niższe. Bank może też zażądać dodatkowego zabezpieczenia kredytu czyli np. poręczyciela lub też dodatkowej hipoteki.
Jeżeli żadne z wymienionych wcześniej rozwiązań nie wchodzi w grę, możemy spróbować długu całkowicie się pozbyć. Można to zrobić sprzedając nieruchomość. Dzięki temu, z pieniędzy uzyskanych na takiej transakcji, spłacamy dług, a ewentualną nadwyżką podzielić się pomiędzy sobą.
Zaciągając kredyt hipoteczny, musimy zdawać sobie sprawę, że czasami możemy mieć z nim różnego rodzaju problemy. Jednym z nich jest rozwód. W takiej sytuacji, należy zrobić wszystko, by wszelkie sprawy związane z kredytem po rozwodzie, załatwić w spokojny i cywilizowany sposób, współpracując z bankiem, w którym kredyt jest zaciągnięty. Tylko wtedy problem zostanie rozwiązany szybko, a ewentualne konsekwencje sprawy rozwodowej, nie będą zbyt duże.
Według mnie raty po rozwodzie powinna płacić ta osoba, która w mieszkaniu czy domu pozostaje. Ona przecież z niego korzysta, więc koszty powinna ponosić. Oczywiście można powiedzieć, że w domu pozostają także dzieci, więc współmałżonek który odszedł, powinien sie do rat coś dokładać, ale na pewno w mniejszym stopniu. Najważniejsze to usiąść i się dogadać. Kłócąc się, można tylko sprowadzić na siebie kłopoty.
Zgadzam się w zupełności. Kto mieszka w mieszkaniu powinien płacić raty.