Skuteczne inwestowanie na giełdzie opiera się w dużej mierze na analizie i odpowiednim wyborze instrumentów finansowych, które mają przynieść inwestorowi zysk, choć uwzględnić należy także ryzyko poniesienia straty. Równie istotnym elementem sukcesu inwestycyjnego jest umiejętne zarządzanie portfelem aktywów, co nie jest możliwe, jeśli nie potrafimy zarządzać własnymi emocjami. Jak zatem inwestować na giełdzie, aby nie dać się ponieść emocjom?
Zwróć uwagę na obiektywne miary rynku
Chciwość i strach to dwie podstawowe emocje, które rządzą giełdą. Niestety, standardowe modele ekonomiczne ich nie uwzględniają. Co więcej, nie biorą pod uwagę także tego, iż podejmowane przez inwestorów decyzje ekonomiczne wcale nie muszą być racjonalne. Nawet jeśli historycznie wysokie stopy zwrotu kuszą nas obietnicami osiągnięcia ponadprzeciętnych zysków, warto ograniczyć zachłanność.
Pomocna w tym względzie okazać się może analiza obiektywnych miar rynku, w tym zwłaszcza wskaźników wyceny. Zalicza się do nich między innymi wskaźnik przedstawiający relację ceny akcji do zysku, jaki na nią przypada. Złota zasada inwestowania przestrzega nas przed nadmiernym optymizmem. Wysokie wskaźniki wyceny powinny zatem budzić naszą ostrożność. Oznaczają bowiem, iż akcje danej spółki są po prostu drogie.
Oczywiście taka interpretacja stanowi duże uproszczenie. Nie zwraca bowiem uwagi na przyczyny tego, czemu wskaźnik osiągnął taką a nie inną wartość. Wysoki wskaźnik ceny akcji do zysku może bowiem oznaczać, iż inwestorzy spodziewają się osiągnąć jeszcze wyższą stopę zwrotu z inwestycji w przyszłości. Niemniej, jak zostało wspomniane, wysokie wskaźniki wyceny powinny studzić nasze oczekiwania.
Analizuj wskaźniki sentymentu
Warte uwagi są także różne wskaźniki sentymentu. Określają one poziom optymizmu wśród inwestorów giełdowych. Jeśli ich wartości zbliżają się do poziomu określanego jako skrajny optymizm, można przypuszczać, że rynek w znacznej mierze jest już wykupiony.
I odwrotnie, o wyprzedaży rynku sygnalizuje wartość wskaźnika zbliżająca się do poziomu skrajnego pesymizmu. Dzięki analizie wskaźników sentymentu nie popełnimy podstawowego błędu, jaki wymuszają na nas chciwość i strach, czyli zakupu akcji na samym szczycie hossy i ich sprzedaży w giełdowym dołku.
Nie wpadaj w sidła strachu i częściowo upłynnij pozycję
Na decyzje inwestora szczególnie niekorzystnie oddziałuje bessa. Z dnia na dzień bowiem nastroje na rynku pogarszają się, a postępujące spadki sprawiają, że inwestorzy wpadają w panikę. Mówi się o krachu systemu finansowego i odlicza godziny do bankructwa państwa, co dodatkowo pogarsza i tak trudną sytuację inwestorów.
Do tego dochodzi zazwyczaj jeszcze brak chęci ze strony inwestora do realizacji straty, na skutek czego pozycja przytrzymywana jest zbyt długo, co wiąże się z dalszymi stratami. Wyjściem z impasu jest częściowe upłynnienie pozycji, które pozwala na odzyskanie komfortu psychicznego. W ten sposób w warunkach silnego stresu na rynku inwestor jest w stanie powrócić do chłodnej kalkulacji zdarzeń.
Działaj według planu
Aby podczas podejmowania decyzji inwestycyjnych emocje nie dominowały nad racjonalną analizą, warto działać w oparciu o dobrze przemyślaną strategię. Już na początku naszej drogi inwestycyjnej, kiedy zakładamy rachunek maklerski, warto wiedzieć, jaki poziom ryzyka i jak wysoką stratę, jesteśmy w stanie zaakceptować, jeśli ceny instrumentów finansowych zaczną spadać.
Podobne przewidywania warto nakreślić względem satysfakcjonującego nas zysku. Pomoże nam to zachować zdrowy rozsądek i nie ulegać chciwości w sytuacji, gdy na rynku panuje hossa i nadmierny optymizm inwestorów.